Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi G0re z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 32720.15 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 129594 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy G0re.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2012

Dystans całkowity:3110.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:75:14
Średnia prędkość:30.16 km/h
Maksymalna prędkość:64.50 km/h
Suma podjazdów:19820 m
Maks. tętno maksymalne:195 (99 %)
Maks. tętno średnie:174 (88 %)
Suma kalorii:55150 kcal
Liczba aktywności:35
Średnio na aktywność:88.88 km i 3h 00m
Więcej statystyk
  • DST 225.00km
  • Czas 07:50
  • VAVG 28.72km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 193 ( 98%)
  • HRavg 145 ( 73%)
  • Kalorie 5000kcal
  • Podjazdy 3000m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jugów + pętla stołowogórska CZW [ 10-21]

Czwartek, 31 maja 2012 · dodano: 31.05.2012 | Komentarze 3

hi,

Pięknie zakończenie Maja. Akurat na 3000 km wbite

Tak jak Cav w górach jest zerem tak i G0re.

Aż smutno było patrzeć na te 16 km/h pod karłów czy 16km/h na drodze 100 zakrętów.

Mimo wszystko trasa nie nadaje się na wyścig ale jest przepiękna i jedzie się naprawdę wybornie.

pzdr
Gore



Ps.1 Jak jechałem na AOW to zobaczyłem w przebraniu 2 mocnych zawodników z BGŻ ESKA TEAM .. wracali z treningu z hoopek trzebnickich .. ciekawe kto miał dzisiaj efektywniejszy trening ? :P




  • DST 87.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 31.07km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 193 ( 98%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 1800kcal
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzeb + ciel + radł

Środa, 30 maja 2012 · dodano: 30.05.2012 | Komentarze 0

Hi,

Wiatr w plecy na Radłowie .. jak zwykle nie udało się wjechać ze średnią 22 km/h ale nie usiadłem w siodle .. na szczycie przy wypłaszczeniu zwolniłem do 20 km/h .. chwile odsapnąłem i finish na 25 km/h .. miło tak xD

ZA drugim razem jak jechałem Radłow to już było czuć zmęczenie .. 20 km/h z finishem na szczycie 24 .. tym razem siadłem

pzdr
Gore




  • DST 36.70km
  • Czas 01:00
  • VAVG 36.70km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 173 ( 88%)
  • Kalorie 650kcal
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jelcz laskowice WT [ 19-21]

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Hi,

Dzisiaj ciągle byłem wkurzony na Wujka za te kretynizmy i musiałem sobie jakoś poprawić humor. Dobrym pomysłem była krótka trasa idealnie po płaskim tak jak kiedyś celem podbudowania swojego kolarskiego penisa.

Myślę, że cel tej wycieczki udał mi się całkowicie.

Trasa idealnie po płaskim .. po rewelacyjnej nawierzchni drogi wojewódzkiej .. trochę jednak wiało .. średnia do Jelcza : 39.9 km/h .. resztę zobacz na górze

pzdr
Gore

Ps.1 Przez Wujka nie chciało mi się wyjeżdżać, ale gdy już wyjechałem złość na Niego dodała mi sił xD Zawsze jak stawałem na pedały i dokręcałem do tych 45 km/h wyobrażałem sobie, że zjadam Wujka na obiad xD




rozgrzewka dojazd odjazd

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0




  • DST 72.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 30.86km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 195 ( 99%)
  • HRavg 164 ( 83%)
  • Kalorie 1500kcal
  • Podjazdy 700m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

TRZEB + CIEL 72 km WT [ 13-15]

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Hi,

Dzisiaj wymieniłem baterię w mojej ulubionej zabawce - obrotomierz i z lewej strony kiery mam obroty silnika a z prawej prędkość.

Patrząc na to w ten sposób prędkość nie ma najmniejszego znaczenia ponieważ jest ona tylko i wyłącznie wypadkową obrotów silnika.

Heart Rate jednak jest słabym miernikiem energii. Dobrym dowodem na to był mój dzisiejszy króciutki wypad.

Dokładniejszym byłby pomiar energii, ale w takie rzeczy myślę, że kiedyś będę się bawił .. dzisiaj natomiast HR.

Trasa dla odmiany - korona żądła szerszenia.

Rozgrzewka do PASI .. od PASI trochę mocniej

Wymieniwszy baterię w pulsometrze pokazuje mi on dokładniej .. z mniejszymi opóźnieniami moje bicie serca i mogłem to sobie prześledzić .. punkt kulminacyjny wycieczki nastąpił już zaraz po starcie bo na krótkim ale przydatnym podjeździe pod skarszyn

Po płaskim HR 170

Rozpoczynam spokojnie podjazd .. 172 .. 173 .. 175 HR

Nie podkręcam tempa a czekam na punkt kulminacyjny czyli szczyt mini podjazdu na którym Krzychu zwykle mi ucieka .. tam jest z 2% więcej nachylenia

Głowa prosto w asfalt .. nie patrzę ile do szczytu tylko skupiam się na równej pracy .. nie patrzę na auta które mnie wymijają .. trudno, raz się żyje .. jadę swoim pasem

Bez podkręcania tętno rośnie na 180 .. 183 .. 186

Rozpoczyna się bardziej nachylona część podjazdu która nie wiem ile ma metrów ale kilkanaście sekund trzeba jechać

W tym momencie tempo podkręcam .. ciągle ta sama pozycja w siodle .. nie zmieniam przełożenia ale jest większe nachylenia a ja po prostu mocniej naciskam na pedały zwiększając kadencję

HR 188 .. 190 .. 192 .. 194 .. 194 .. 194

Został już sam szczyt .. niska pozycja sprinterska .. staram się jak najmocniej zrobić hoopkę i z rykiem na ustach wbijam na tętno 195 HR = 100%

Za miesiąc kończę 25 lat .. wg czyichś wyliczeń i BS HR MAX to 220 - wiek[25] = 195 HR

Jasne, że aby zbadać to dokładniej trzeba iść do lekarza sportowego etc etc .. ale nie mam takiej potrzeby .. do moich własnych potrzeb myślę, że pomiar w jakichś sposób oddaje realia i mi jak najbardziej wystarcza .. w tym wymiarze wszystkie kommenty negatywne będą usuwane.

Długo nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Radość moja jednak nie trwała długo.

Dalej za Skarszynem jest 2-3 km podjazd z 2-4% .. zwykle nie miałem problemów go robić a dzisiaj ciągle nie mogłem złapać oddechu .. niby jechałem tak jak zawsze ale coś było nie tak .. ciężko mi było powiedzieć co

Na podjazdach dalej już problemów nie było ale też nie szalałem .. na szczycie tętno 185

Ciągle miałem problem z oddechem .. czułem jakby coś mi tkwiło w płucach i nie dawało spokoju .. w Trzebnicy koło św. Jadwigi pokłoniwszy się chwilę odpocząłem ..

Na dalszych hoopach wiatr powiał w plecy i problemu nie było

Dojechałem do mojej pociechy .. kiedyś ktoś napisał na jej szczycie .. TERI GÓR KOCICH KRÓLOWA .. podjazd na Radłowie [ prababka brzmi pedalsko ]

Miałem w plecy wiatr bo coś go nie czułem .. myślałem sobie, że może dzisiaj .. może teraz jest ten dzień w którym uda mi się ją całą przejechać na stojąco z prędkością 22 km/h

Wiatr powiał w plecy .. zjeżdżam z blatu .. rozpędzam się .. siłą rozpędu pokonuje pierwsze metry .. prędkość momentalnie się wytraca .. wrzucam średnią tarcze .. nie ma o****dalania .. jak dla mnie ciężkie przełożenie i siłuję się hoopą .. mam energii więcej niż zwykle .. już widzę szczyt .. przejechałem stromą część .. następuje wypłaszczenie gdzieś o połowę i nagle prąd odcięty .. nogi strzelają focha i już tylko doczołguję się do FINISH

Tętno momentalnie z 155 na 193 .. czyli mniej niż na Skarszynie bo podjazd krótszy xD

No i kurde w tym momencie coś we mnie pękło .. zawsze coś się działo z nogami .. przeciążenie czy coś .. dzisiaj kadencja była spora więc nie było mowy o urazie

Dzisiaj coś nie tak było z płucami .. znowu jakby ktoś deskę wsadził w płuca która nie daje oddychać

Pokłoniłem się przed ołtarze za Skarszynem .. przejechałem jeszcze Cielętniki które z wiatrem w plecy nie są żadnym wyzwaniem i już byłem zmęczony .. nie wiem co to .. czy wiatr który dzisiaj jest większy niż powinien .. czy ten niby interwał .. w planie 150 km a wyszło 72 km .. smutno się robi na sercu

pzdr
Gore

PS.1 Cały wyścig w drodze jak jechałem po raz kolejny KORONĘ ŻĄDŁA SZERSZENIA w głowie tkwiły mi słowa Wujka .. który niby robi mi za wroga oskarżając mnie o oszustwo na żądle ale powiedział "Zgadza się, że katował tę trasę dzień i noc ..." Mimo iż, chce mnie udupić to nawet On jest w stanie zauważyć, że bardzo mocno starałem się o to zwycięstwo. Miło mi się zrobiło.

Pamiętam jednego razu jak w zimie w styczniu jechałem na MTB same cielętniki bez Trzebnicy[ 50 km] to na Krakowianach .. za Miłonowicami złapała mnie taka potężna zamieć śnieżna, że myślałem, że już ***** nie dojadę

Na podjeździe śnieg tak pruszył i było tak zimno, że zamarzł mi licznik i nawet nie widziałem ile jadę ale to było z 10-12 km/h

Zamarzły mi również okulary i patrzyłem w ten sposób, że podnosiłem głowę do góry i drogę widziałem tylko przez szparę pomiędzy szkłami a twarzą

Na dodatek zerwał się wiatr i śnieg atakował mi twarz do tego stopnia, że musiałem prawą ręką zasłaniać prawy policzek [ z prawej leciał śnieg ]

Na śniegu były ślady po autobusie który ułatwiały mi drogę .. w ten śmieszny z sposób .. z głową podniesioną do góry .. prawą ręką zasłaniającą twarz walczyłem z Krakowianami na chromolibdenowym MTB za 200 zł

To był najstraszniejszy trening jaki było mi przeżyć .. nie bałem się tak mocno jak na hoopie atakował mnie z naprzeciwka tir i musiałem zjeżdżać na żwir na poboczu .. nie bałem się jak na zjeździe z sobótki przy 60 km/h łożysko w ksyriumie wyrobiło się do tego stopnia że piasta zaczęła trzeć o łożysko wprawiając rower w kosmiczne drgania i wydając ochydny dźwięk

Tego dnia myślałem, że to już koniec .. że zaraz braknie mi sił i zamarzne gdzieś w rowie .. nie płakałem .. nie zatrzymałem się .. i jak widać przeżyłem

Ten trening zapamiętam do końca życia .. nie miałem siły tego nawet opisywać na bs ;]




????

Wtorek, 29 maja 2012 · dodano: 29.05.2012 | Komentarze 0

Hi,

Zdałem sobie sprawę, że cały ten czas źle trenowałem.

Po tym wyścigu stwierdzam, że jazda po płaskim to idiotyzm i to niczego nie uczy.

Na wyścigach potrzebne są albo potężne sprinty na etapach płaskich albo zdolność zasuwania samotnego w górach na etapach górzystych .. są jeszcze pagórki i tylko one mi pozostają

Przydałby się zespół który trenuje tak jak ja cały prawie cały tydzień żeby ćwiczyć prawdziwą jazdę albo góry gdzie wychodzi szydło z worka

PLSS HELP MEE !! ;(

pzdr
G0re




  • DST 17.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 25.50km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 191 ( 97%)
  • HRavg 170 ( 86%)
  • Kalorie 400kcal
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

HIIT - PN [ 14-15]

Poniedziałek, 28 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 0

Hi,

pzdr
Gore


Kategoria HIIT


  • DST 133.00km
  • Czas 03:17
  • VAVG 40.51km/h
  • VMAX 64.50km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 194 ( 98%)
  • HRavg 168 ( 85%)
  • Kalorie 2000kcal
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

VII Leszczyński maraton rowerowy ND [ 9-12:17]

Niedziela, 27 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 8

Hi,

5,4,3 [ adrenalina ]2, 1, 0 [ START ]

Od początku ucieczka .. przód peletonu wyrwał jak szalony zapewne z Michałem K. na czele i trzeba było gonić już na starcie .. nogi ofc zapiekły ale jak mnie to również i tych na przodzie .. zobaczyłem znaną żółtą koszulkę Szerszeni oraz czerwoną koszulkę V-team Jamis i już wiedziałem, że tymi Panami nie zginę.

Wyjechaliśmy za Wojciechową czy jakoś tak i zgadnijcie co dla odmiany nastąpiło ? Tak .. zgadza się .. ucieczką a co najmniej przód znowu szarpał zmianę i tak sobie interwałujemy .. widać było ogromną MOC zawodników którzy chcieli się wyszaleć tudzież pokazać wszystkim jacy Oni są mocni a wyścig wygrał naprawdę wygrał bardzo skromny zawodnik, ale o tym później.

Trasa miała 2 pętle dla mega 133 km i 1 pętle dla mini 75 km .. w

Oczywiście większość z nas jechała pierwszy raz wyścig ze startu wspólnego a stawiło się coś koło 700 osób także każdy się bał o to czy wgl dojedzie i ja nie byłem inny .. najczęstsze słowo jakie padało z moich ust to "*****" - zgadnij co to na 5 liter.

Z lewej i z prawej strony peletonu teoretycznie był pas do wyprzedzania ale różnie to wychodziło .. jak chciałeś wyprzedzić trochę grupkę to jadać lewą stronę krzyczysz ciągle .. LEWA LEWA LEWA LEWA LEWA EWA EWA EWA EWA WA ..

W ten sposób mogłeś dopchać do czołówki która miała nadmiar energii i zaraz i tak byłeś znowu z tyłu

Pierwsza pętla 700 osób tempo było mocniejsze .. właściwie ucieczki się nie kończyły .. pierwsza ucieczka już była początkiem dla drugiej i tak w koło macieju .. Ja jechałem dość z tyłu i nawet nie wiedziałem kto te ucieczki prowokuje ..

Dojeżdżamy do szczytu pętli [ mjs Starkowa ] .. zaczęły się hoopy i ja już byłem wyczerpany tymi ciągłymi interwałami .. zasuwaj hamulec zasuwaj hamulec

Przez cały ten czas ani razu nawet nie widziałem wierzchołka a co dopiero wychodzić na zmianę ..

Hoopy przeszły w takim samym charakterze .. zjeżdżamy w kierunku LESZNA i teraz trzeba było podjąć decyzje czy się rezygnuje z dystansu mega i jedzie mini czy też skręca w lewo na drugą pętle .. dopiero w tym momencie zacząłem ogarniać kto wgl pcha ten peleton .. czy ktoś nie uciekł już aby przypadkiem .. etc etc ..

Tylko skręciliśmy w lewo na drugą pętlę i powtórka z rozrywki .. dla odmiany mała ucieczka .. tym razem peleton już się trochę przerzedził .. dopchałem się do przodu i zacząłem widzieć co tam się dzieje

[ aha .. w ramach jeszcze 1 pętli coś co mi utkwiło .. widzę, że jedzie ucieczka do drę się w przypływie emocji "Gonić *****, Panowie za****dalać .. Gonimy ucieczkę !! .. tymczasem nie zauważyłem, a po mojej prawej stronie mój ulubieniec, kolega w czerwonej koszulce z V-TEAM JAMIS .. mówi do mnie "Jak jesteś taki mocny to czemu nie pójdziesz do przodu ??" ]

Wracając do drugiej pętli teraz jadać z przodu zauważyłem, że znany zawodnik z BGZ ESKA TEAM próbuje kilka ucieczek i peleton go ciągle goni i stąd te interwały .. zapewne wcześniej też ktoś uciekał a peleton go gonił .. to by wszystko wyjaśniało

Potem znowu zjechałem w głąb peletonu żeby sprawnie osłaniać się przed wiejącym wiatrem ale ciągle trzeba było być czujnym aby nikt nie rozwalił rowerka

W Starkowej był szczyt tej pętli i jazda od tego czasu mogła być nazywana powrotem do Leszna .. ok 40 km .. pomniejsze hoopki

Potem mój ulubiony i zarazem mój prywatny zwycięzca tego wyścigu .. kolega z V-TEAM JAMIS zjechał nagle do prawej .. coś grzebał przy koszulce i ... tego nie powiem ale ZA ****A BYŚ NIE ZGADŁ CO ZROBIŁ XD

Od tego momentu zaczynało być ciekawo .. częściej zacząłem się zbliżać do przodu peletonu .. pojedyncze osoby uciekały ale już nawet nie za bardzo ktoś chciał je gonić bo wszyscy wiedzieli, że nie ma bata żeby uciekli na takiej prostej trasie .. w końcu następował pościg i goniliśmy wszystkich uciekinierów w tym mocnego zawodnika w koszulce BGŻ ESKA TEAM ..

W tym momencie drogi mocni zawodnicy z peletonu zaczynali już trochę odpoczywać żeby szykować siły na finish .. kończyło się to tak że momentami jechaliśmy 30 km/h żeby za chwilę ktoś pocisnął na 50 km/h .. kompletnie interwałowo i męcząco

W takim właśnie momencie chciałem się dopchać do przodu peletonu ale coś poszło nie tak i patrzę a tu Robert R. w żółtej koszulce Szerszeni prowadzi peleton a z przodu 2 czy 3 ziomków próbuje szczęścia w ucieczce .. byłem już rozpędzony to zajechałem mu przed koło i se myślę pociągnę peletonik do tej grupki uciekinierów .. będzie zabawnie xD

Wskakuje przed kołem i jadę swoje .. patrzę a peleton stoi .. ?? .. zwalniam .. czekam aż podjadą na koło .. podjechali to jadę swoje .. BACH .. znowu się urwali .. słyszę w końcu znajomy głos który mówi "Paweł, jak chcesz to uciekaj bo ja nie dojadę" .. no i tak zacząłem moją ucieczką z peletonu .. haha

Z przodu podjazd .. przede mną około 3-4 uciekinierów ale widzę, że szału nie ma .. każdy praktycznie jechał oddzielnie gdy wiało trochę i jechali od siebie niedaleko .. odrobiłem połowę odległości do ostatniego gdy patrzę do tyłu a tam cała chmara kolarzy niczym z dzidami wyskoczyli na mnie i pozostałych uciekinierów aby nas pożreć żywcem .. od momentu zacząłem mieć problemy

Widzę, że zaraz mnie wchłonie peleton to zwolniłem .. zjechałem do lewej troszkę i gdy mnie dojechali to próbuje jechać i dupa .. jadę niby ale oni jadą jak szaleni .. nikt mnie patrzy na mnie .. minęło mnie z 50 kolarzy .. a ja ciągle bez sił żeby pociągnąć .. w końcu się odblokowałem i znowu gdzieś w środku peletonu walczę o przetrwanie dla czerwonej strzały ..

Dalej peleton w końcu dogonił uciekinierów i jechał swoje .. przód zahamował .. krzyczę "UWAGA !!!!" .. [ tutaj Krzysiek mówił, że strasznie się bał jak ktoś krzyczał uwaga .. że się wypieprzy .. tymczasem ja się bałem gdy ktoś nie krzyczy a jedynie słychać pisk opony ślizgającej się bo asfalcie ] .. i nagle koleś wyprzedzający z prawej strony peletonu wpieprzył się w przerzutkę i kasetę gościa jadącego dosłownie obok .. mnie .. koło centra .. przerzutka urwana .. "CO TY ***** robisz ????" .. Oni już dalej nie pojechali

Dalej kontynuuję to co robiłem przez cały wyścig czyli pcham się do tego czoła peletonu żeby w bezpiecznym miejscu osłonięty od wiatru szykować się na FINISH

W tym miejscu właśnie często spotykam zwycięzcę tego wyścigu i mojego kolegę z Wrocławia w koszulce z HARFA-HARRYSON FELT TEAM .. tak sobie pomyślałem .. że ten to mądrze jedzie .. ciągle z przodu .. nigdy na przodzie .. ciągle równo i bezpiecznie

Zawsze jak go widzę to się zastanawiam jak to jest możliwe, że On ma chudsze łydki od moich a większe uda ;] [ oboje jesteśmy jak mi się zdaje sprinterami]

Pojechałem trochę na Jego po czym kontakt się urwał ..

W tym momencie również szukam znajomych koszulek i widzę jedynie Roberta R. w żółtej koszulce ale nie ma kolegi w koszulce V-TEAM JAMIS .. miałem tylko 1 pomysł .. w końcu udało mu się uciec ? .. pierwsze miejsca są już obstawione ?? .. nie wiedziałem co mam myśleć ..

Ostatnie zjazdy i zostało ostatnie 4-5 km do mety po płaskim ..

Z przodu widać ucieczkę mocnego kolegi z BGŻ ESKA TEAM .. złapany jakoś 2-3 km od mety .. nie zdążył się już zregenerować i ...

Od teraz sprinty nie miały końca .. każdy gonił ile sił do mety a jak tylko trochę się zmęczył to naglę szukał koła ... ciągle ogień .. nogi pieką ale jechać trzeba ..

Ostatni zakręt w prawo i 1 km do mety .. ostatnia prosta .. wchodzę bardzo szybko w zakręt .. jestem może 5 albo 7 i nagle brakło mi sił .. szukam szybko czyjegoś koła .. próbuję łapać i NIC !!!! .. NO ***** nic .. nie ma mocy .. nie jestem w stanie ujechać nawet na kole ..

Mija mnie pełno zawodników .. myślę już sobie ze łzami w oczach .. no to który ***** będę ?? 30 ? 40 ???

Gdy nagle moc wróciła .. niska pozycja sprinterska na pedałach .. mocny pociąg złapałem przed sobą i tak ciągniemy .. pociąg się skończył .. to łapałem kolejny .. kilka zawodników nadrobiłem .. już ostatki sił .. GDZIE JEST ***** TA META ??????????????

NAGLE ZZA ZAKRĘTU WYŁANIA SIĘ WIELKI DMUCHANY BALON Z NAPISEM META .. ok 300m !!!!!

Jadę tak jak mogę .. niska pozycja na pedałach .. próbuje wstać ale tylko nogi pieką .. wracam na niską pozycję .. już przed sobą widzę META .. zaledwie kilku zawodników przede mną .. jednego jeszcze o błysk szprychy minąłem na finishu .. I KONIEC !!!! .. widzę, że kolega z HARFA-HARRYSON FELT TEAM podnosi ręce do góry w geście radości to znaczy, że wyścig wygrał .. w pełni zasłużył na to zwycięstwo cholernie mądrą i przemyślaną jazda .. widać, że ma chłopak doświadczenie .. w końcu to były zawodowiec xD

Podjechałem do Niego szybko na podjeździe .. poklepałem po plecach z wyrazami uznania i mówię "JESTEŚ WIELKI !!" .. cholernie się cieszyłem, że nasze chłopaki z HARFY wygrały wyścig .. nie wiedziałem czemu xD

Drugi także był z HARFY .. było jeszcze 3 - ch przede mną z WHIRLPOOL WROCŁAW .. co daje 2 + 3 + 1 .. 6/10 osób w top10 z Wrocławia na OPEN .. może jeszcze ktoś ale nie chce mi się patrzyć .. Wrocław OWNAGE !!

Wyścig był strasznie niebezpieczny i była ogromna liczba defektów .. ku mojemu wielkiemu smutku kolega z V-TEAM JAMIS jednak nie uciekł ale coś mu się stało po drodze i dlatego go już nie widziałem na przodzie .. M. ja nie rozumiem po co Ty ciągle pchasz ten peleton ?? Zobacz, że cały wyścig wygrał gościu który na zmianie był może RAZ ! .. On właśnie był mocny, bo wiedział, że jedziemy wyścig a nie trening .. a Ty drugi raz mimo iż masz moc 100 byków wyścigu nie wygrałeś.

Adrenalina, strach, napięcie, zmęczenie, pieczenie, ADRENALINA FINISH-OWA i radość ..

Czas zwycięzcy z HARFY-HARRYSON TEAM to : 3h17min02sek

Mój czas to 3h17min4sek

Byłem gorszy o 2 sek a wynik jest następujący

M2/5
OPEN/9

Modliłem się o zwycięstwo. Wydaje mi się, że taki wynik na drugim wyścigu w całej karierze to VICTORY !!!!!!!!

PS.1 cytat 1 "Tobie dziecko, nie będzie w tym za gorąco ?"

PS.2 cytat 2 "Aaaaa, to Ty w to pole pojechałeś "





zdj z Whirpoola .. Krzysztof Janczura




Objazd trasy

Sobota, 26 maja 2012 · dodano: 27.05.2012 | Komentarze 3

Hi,

Objazd trasy w Lesznie z małym błądzeniem.

pzdr
G0re




  • DST 17.00km
  • Czas 00:40
  • VAVG 25.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 171 ( 87%)
  • Kalorie 400kcal
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

HIIT PT [19-20]

Piątek, 25 maja 2012 · dodano: 25.05.2012 | Komentarze 1

Hi,

Wydajemy tyle kasy na sprzęt, dietę, odżywki a czasem po prostu żałuje, że nie można po prostu kupić POWERA.

Wchodzę do sklepu i po proszę 10% formy więcej albo 2 kg MOCY .. ;(

pzdr
Gore


Kategoria HIIT