Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi G0re z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 32720.15 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 129594 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy G0re.bikestats.pl
  • DST 100.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 29.27km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 180 ( 91%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 2400kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

No Energy - Sobota [ 9:30-13:00 ] - po płaskim

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 7

Hej xD

Dzisiaj punkt 9:30 na ślimaku zebrało się zgromadzenie w postaci :

1.Krzychu - MASTER
2.Gore
3.Platon
4.Suchy
5.Cukier

Czyli ekipa Husarii Szosowej i jeden zamaskowany jeździec :P

Fotki są dostępne na blogu Platona.

Jedno ze zdjęć Platona. Mam nadzieję, że się nie obrazi.


Cel naszego spotkania był ambitny - po prostu chcieliśmy trochę powalczyć, z wiatrem, szosą, traktorami jak i z własnym organizmem.

Trasa naszej pielgrzymki także jest naniesiona na garminie Platona.

Wyruszyliśmy spod Polaru i kierujemy się na na Oleśnicę. Kawałek mojej poniedziałkowej trasy na Ostrzeszów. Minęliśmy Szczodre gdzie miałem ładną fotkę ;p .. po drodze Piotrek vel Suchy zgubił kilka kluczy płaskich i tak ta nasza wycieczka się rozpoczęła

Szybko żeśmy się rozciągnęli. Krzychu i Cukier wyrwali do przodu, ja się spokojnie regenerowałem daleko za nimi bo dzisiaj to ... ehh .. a Tomek i Suchy jeszcze trochę za mną jadąc, prowadzili zażartą dyskusję także każdy robi to co lubi.

Gdy zbliżaliśmy się do Oleśnicy widzę wielki napis droga zamknięta - WSTĘP WZBRONIONY to jadę dalej, ale zaraz za sobą słyszę głos .. W PRAWO !!! ..
Szef wycieczki Suchy zarządził to trzeba jechać. Cukier i Krzychu musieli zawracać ale potem szybkim sprintem znaleźli się na czele naszego peletoniku.

Przejechaliśmy przez Oleśnicę bez większych rewelacji .. chociaż .. dało się zauważyć, że Tomek- który na naszej poprzedniej jeździe dawał najdłuższe zmiany i bałem się tylko żeby mnie nie urwał dzisiaj coś trzymał się na końcu .. za to z nim się najciekawiej gadało xD

Mijamy Oleśnicę, 30 km za nami. Każdy już się rozgrzał to zaczęliśmy formować kolumnę i robić coś na kształt zmian, ale dziwnie to wychodziło .. zawsze jak Krzysiek szedł na zmianę to chwilę peleton był trochę jakby żywszy, po czym Krzysiek się urywał i peleton zwalniał xD

Tak właśnie mniej więcej wyglądała droga do Bierutowa,a właściwie już cała drogą przez Bierutów i Jelcz do Wrocławia.

Krzychu w końcu kupił sobie pulsometr i teraz cała sprawa się wydała .. po prostu jest między nami pewna przepaść ..

Gdy ja dzisiaj jechałem zmianę mam tętno 170-175 i nie trwa ona zbyt długo .. gdy Krzychu ma zmianę Jego tętno to 160-165 i po chwili urywa się cały peleton .. wszyscy do Niego mają pretensje że tak szarpie, a On de facto na zmianie już wolniej jechać nie może.

Dalej idąc Krzysiek schodzi ze zmiany na koniec, patrze w Jego pulsometr a tam puls 108 !!!!!!!!!!!!!!

No ku**a .. taki puls to ja mam jak w domu jem marchewkę ...

Także wniosek jest prosty, że to nie Krzysiek szarpie na zmianach ale peleton jest za słaby xD

Pojedź sobie Kolego z tętnem 108 i zobacz jak wiatr wieje we włosach, jaka czarodziejska średnia Cie zastanie i jak strasznie będziesz zmęczony jak wrócisz ..

Rozwiałem więc tajemnice Krzycha a teraz powróćmy do wycieczki. W pamięci utkwiło mi kilka momentów. Jeden na drodze do Bierutowa. Peleton szarpie Krzysiek, drugi Suchy, G0re, Cukier i na końcu biedny Platon xD Zasłonięty wielką postacią[ no godnie brzmi postać ale zgadnij co się widzi jak się jedzie na czyimś kole ;p] Suchego spostrzegam, że Suchy zwalnia. Trochę tym faktem zdziwiony odchylam się troszkę w lewo i widzę, że ten wariat znowu szarpie no i chciałem jakaś załatać pociąg. Wyprzedzam Suchego, patrzę czy się załapał na koło i .. JEST .. no to dalej ciuchcia rusza i gonimy Krzyśka .. Ja spokojowo podnoszę tętno na 173 i tak sobie ciuchcia jedzie .. patrzę na Suchego .. ładnie się trzyma .. jeszcze kilka metrów i mamy tyłek Krzycha .. Krzysiek się odwraca, zauważył cały podstęp .. zaraz w swoim zapasie energii pewnie podniósł nieznacznie tętno z 165 na 170 i już G0re mu pomachał xD Chwilę jeszcze posiedziałem na zmianie i jadę do Platona zobaczyć co u Niego :P

Za Bierutowem kierujemy się wiochami na Jelcz. Wiatr trochę zmienił pozycję i wypadało żeby leader jechał środkiem a reszta w seksownym wachlarzu, ale było inaczej każdy walczył z wiatrem sam ..

Na powrocie długo się trzymałem na kole Suchego, gadając to z Platonem to z Krzychem. Krzyśkowi nudno było z przodu to przyjechał nam pomarudzić ;]

Mija 70-ty km .. wbijamy w Jelcz i równie szybko z niego znikamy. Ostatnie 30 km to już lżejszym tempem. Nikt Krzyśka nie ścigał ;]

Wbijamy we Wrocław. Jest fajnie .. prawie 100 km na liczniku .. średnia żałosna .. ale na mnie czeka teraz dłuuuuuuuuuugi odpoczynek po jak to lubią wszyscy mówić .. tygodniu obijania się

Dziękuję wszystkim za wspólny wypad
i czekam na kolejne

pzdr
Gore

PS. Po powrocie zabrałem się do za organizowanie regeneracyjnego posiłku w postaci piersi kurczaka na łyżce oliwy z przyprawami .. moja siostra postanowiła przejść na dietę i także chciała trochę kury .. spytałem się Jej jaki wkład w robienie obiadu jest w stanie zaoferować .. możesz iść do sklepu, pomóc mi kroić pierś, ja przyprawie albo możesz smażyć .. hmmm ? .. odpowiedziała, że eeeee, to ja mogę zjeść .. Tak też zrobiliśmy ;]





Komentarze
arturswider
| 22:40 czwartek, 15 marca 2012 | linkuj Cześć Virenque, fajnie, że wpadłeś. ;)
Virenque
| 10:14 czwartek, 15 marca 2012 | linkuj To ja Wam proponuje pozakrywać sobie średnią prędkość i patrzeć tylko na puls - w dodatku na swój puls, a nie kolegi. To, że ktoś kręci z pulsem 108 nic nie znaczy, może być niskotętnowcem itd itd itd
Nie wspominam już o tym, że i puls pięknie przekłamuje ale to widać dopiero jak się spróbuje pojeździć na pomiarze mocy.
Trzeba się wyleczyć z jechania dla średniej, bo to niczemu nie służy ale chyba każdy przez to przechodził.

Nie wiem jak Wam się razem jechało, z tego co jest w komentarzach to nie za ciekawie.
Nie znam Twoich stref, ale jak kręciłeś na pulsie 170-175 na zmianach to bynajmniej nie była to wytrzymałość tlenowa, więc nie dziwię się, że koledzy się wkurzyli jeśli taki właśnie trening był w planie...

pozdrawiam serdecznie :)
WuJekG
| 16:35 niedziela, 11 marca 2012 | linkuj Podniecanie się średnią w okresie początku treningu jest mocno niezdrowe...
A o pulsie, i treningu pod jego kontrolę, można (i pisze się ) książki pisać. Ale tak jak napisał Artur - kolejne podniecanie się cyferkami i porównywanie ich na bieżąco w kontekście czysto matematycznym, jest, znów, mocno niezdrowe...
G0re
| 21:44 sobota, 10 marca 2012 | linkuj Cieszę się Artur, że piszesz Ciebie z dużej litery. Strasznie to lubię. Trenuję dość niedługo i nie wiem jeszcze wielu rzeczy, a człowiek uczy się na błędach także mam nadzieję, że jeszcze sporo się od was nauczę.

Jak wyjdziesz jutro na dwór pojedziesz do Wołowa i z powrotem ze średnią 35 km/h to będziesz moim nowym idolem. Póki to nie nastąpi, Krzychu będzie moim wzorem.

arturswider
| 20:40 sobota, 10 marca 2012 | linkuj Cześć,

U LA LA! :D W PEŁNI potwierdzja się moje wszystkie obserwacje, hehe. Krzysiek, jak to Krzysiek, lubi szarpnąć ale jak się mu powie co i jak to zawsze spasuje. Do jego stylu jazdy już się przyzwyczaiłem i mi to w większości przypadków nie przeszkadza. Natomiast kolego GORE, jak piszesz:

"...Gdy ja dzisiaj jechałem zmianę mam tętno 170-175 i nie trwa ona zbyt długo .. gdy Krzychu ma zmianę Jego tętno to 160-165 i po chwili urywa się cały peleton .. wszyscy do Niego mają pretensje że tak szarpie, a On de facto na zmianie już wolniej jechać nie może..."

i

"...Dalej idąc Krzysiek schodzi ze zmiany na koniec, patrze w Jego pulsometr a tam puls 108 !!!!!!!!!!!!!!"

to Ci powiem, że "w dupie byłeś i gówno widziałeś". Sam puls przy porównywaniu matematycznym NIC nie znaczy. NIC! Liczy się to co w nogach. Puls jest tylko informacją indywidualną dla kolarza, a nie liczbą do porówań. Ja mam zawsze dość wysokie pulsy. I co, zobaczysz u mnie na podjeździe 185HR, przy swoim załużmy 160HR i powiesz, że zaraz odpadnę? NIc z tego, hehe. Niedługo sezon więc pokażę Ci jak to działa... Co do pulsometru Krzyśka, to zapytaj go najpierw czy dobrze wszystko poustawiał... ;)

W cale nie dziwię się, że Suchy ma pretensje do Ciebie, o schodzenie ze zmian, bo miałem okazję w tamtym roku jechać raz z Tobą w peletonie i mało mnie nie położyłeś... Po drugie jak się jedzie w grupie to się PRACUJE uczciwie, a nie wozi dupsko na kole...

Piszę to wszystko dla tego, że wkurza mnie i to bardzo Twoja RETORYKA Gore, wynosząca Krzyśka na "niebiosa" i wychwalanie go jako "mastersa". Ja do Krzyśka NIC nie mam, bo jest moim przyjacielem i chodzi mi wyłącznie, o Twój sposób pisania, o nim. W tamtym roku udało mi się kilka razy utrzeć nosa Krzyśkowi na podjazdach w górach i co o mnie też teraz będziesz mówił masters? :D

Poczytaj Gore zasady jazdy w peletonie i zapraszam za tydzień na inaugurację sezonu.

P.S. ZAWSZE staję w obronie "moich" przyjaciół i również stąd ten wpis.
G0re
| 17:49 sobota, 10 marca 2012 | linkuj OK. Idę poczytaj o Frielu. Nikt mi nie mówił o dzisiejszej bazie tlenowej. Krzysiek się strasznie nudził, a ja byłem zmęczony. Nie mam do nikogo pretensji o średnią, bo tak jak mówisz nie dawałem wiele zmian. I sorry, że Cię wkurwiłem, ale ja po prostu jadę i tyle ..
suchy
| 17:15 sobota, 10 marca 2012 | linkuj Trochę wyjaśnień bo mi ciśnienie skacze od czytania.

Dzisiaj mieliśmy robić bazę, trening wytrzymałości tlenowej, E2 wg Friela, poniżej 75% jak zwał tak zwał - poszukaj i poczytaj.

Platon i Cukier pierwszy raz odkurzyli rowery po zimie, mieliśmy lecieć wg powyższych założeń i TYLKO dlatego zgodzili się wpaść.

Krzychu jest duuużo mocniejszy od nas ale podobnie jak Ty nie potrafi jeździć w grupie (on rwie wszystko i czeka, a Ty schodzisz ze zmiany jakby Cię ktoś śrutem trafił nie patrząc czy komuś w koło nie wjedziesz - właśnie o to miał pretensje post tydzień temu) w efekcie kolejny raz rozpierdoliliście trening (ja nie traktuje jako sukcesu bezmyślne przeoranie km, które ładnie wyglądają w podsumowaniu miesiąca)

Jeżeli dla Ciebie średnia wyszła żałosna to może trzeba było trochę ponapierdalać pod ten wiatr, a nie pasożytować na kole? Zmiany, które dałeś na całym dystansie można policzyć na palcach JEDNEJ ręki więc nie miej pretensji o cyferki.

Podsumowując mniej bym się dzisiaj ujebał gdybyśmy jechali w 3 i dolecieli do chaty te (o zgrozo!) 10min później...

Sory za przekleństwa ale mnie dzisiaj nieźle wkurwiliście.
NIE pozdrawiam.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ibezm
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]