Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi G0re z miasteczka Wrocław. Mam przejechane 32720.15 kilometrów w tym 441.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 129594 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy G0re.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:2264.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:74:34
Średnia prędkość:28.63 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:12674 m
Maks. tętno maksymalne:193 (98 %)
Maks. tętno średnie:175 (89 %)
Suma kalorii:48950 kcal
Liczba aktywności:42
Średnio na aktywność:66.61 km i 2h 19m
Więcej statystyk

Fully regenerated - Niedziela - [ 7-23 ] : REGENERATION

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 11.03.2012 | Komentarze 0

Hi,

To jest mój kochany blogix i nikt nie musi go czytać. Jest to mój dziennik rowerowy i coś na zasadzie rowerowego pamiętnika .. Nie chcesz - nie czytaj, a jak przeczytasz, to nie miej pretensji. Wszystkie wypowiadane tutaj opinie mają charakter subiektywny i zastrzegam sobie prawo do zmiany zdania w każdym momencie.

Dzisiaj jak w każdą niedzielę z Pinkim poszliśmy na młyn celem zdobycia świata. Pinki szukał jakiś rupieci których sensu ciężko mi się doszukać, a ja zastanawiałem się czy wszystkie rzeczy na młynie są kradzione czy tylko część i jak to rozróżnić .. bo ciężko powiedzieć, żeby gościu który sprzedaje mój wspaniały magiczny rowerowy trunek jakim jest miód rzepakowy[ który produkuje we własnej pasiecie ] był kradziony, ale gdy widzisz stos 5-cio radio-magnetofonów samochodowych to zastanawiające jest z których aut one pochodzą ..

Nikt Ci na to faktury nie da, ale wiem z własnego doświadczenia że wielka część tych rupieci pochodzi zza granicy .. sam kupiłem kawę Jacobs Krunung za 20 zł 500g, na opakowaniu tylko język niemiecki .. Pinki jak gadał ze sprzedawcą opon to ten powiedział że wszystko dostaje od znajomych z Niemiec ..

Tak wędrując w tym labiryncie złodziei i nie złodziei zauważyłem piękny full carbonowy rowerek .. dosłownie wszystko miał karbonowe .. aero karbon sztyca .. kierownica carbon [ z odsłoniętą owijką żeby było widać xD ] .. nawet KORBY były karbonowe !! Ziomek sobie liczył 5000 zł za rowerek .. za taki nowy z 20000 trzeba dać .. zachwyciwszy się trochę nim patrzę pod nogi i widzę oponki , a jedna wygląda dość znajomo ... patrzę a u to Continental GP 4000S .. ja mam włożone Continental GP 4000 i zapłaciłem 100 okazyjnie za sztukę .. za GP 4000s trzeba było dać 150 zł na allegro z przesyłką .. tych oponek był komplet ale jedna była wyjechana, a druga trochę mniej .. oglądam czy nie ma dziur .. Pinki też patrzy i długo się nie zastanawiałem .. wyceniam jej przebieg na 2000-3000 czyli jeszcze z 5000 pojeżdżę .. zgadnij ile policzył mnie ziomek za nią ? .. była kradziona czy nie kradziona ? był komplet, jedna wyjechana druga mniej .. jedna pewnie więc była na przodzie a druga na tyle .. ja wziąłem tą z przodu .. możliwe ze to używki z jakiegoś klubu niemieckiego .. tego się nigdy nie dowiem

Dzisiaj żeby nie umrzeć z nudów założyłem sobie nową/starą oponkę [ ładniej wygląda ;p ], wyczyściłem i naoliwiłem łańcuch moim wspaniałym Rolhoffem i Czerwona strzała jest gotowa do tygodnia pracy .. ekhem .. miałem powiedzieć obijania się ..

Na tym kończę me kazanie
bo się spóźnię na ***anie.

pzdr,
Gore




  • DST 100.00km
  • Czas 03:25
  • VAVG 29.27km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 180 ( 91%)
  • HRavg 150 ( 76%)
  • Kalorie 2400kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

No Energy - Sobota [ 9:30-13:00 ] - po płaskim

Sobota, 10 marca 2012 · dodano: 10.03.2012 | Komentarze 7

Hej xD

Dzisiaj punkt 9:30 na ślimaku zebrało się zgromadzenie w postaci :

1.Krzychu - MASTER
2.Gore
3.Platon
4.Suchy
5.Cukier

Czyli ekipa Husarii Szosowej i jeden zamaskowany jeździec :P

Fotki są dostępne na blogu Platona.

Jedno ze zdjęć Platona. Mam nadzieję, że się nie obrazi.


Cel naszego spotkania był ambitny - po prostu chcieliśmy trochę powalczyć, z wiatrem, szosą, traktorami jak i z własnym organizmem.

Trasa naszej pielgrzymki także jest naniesiona na garminie Platona.

Wyruszyliśmy spod Polaru i kierujemy się na na Oleśnicę. Kawałek mojej poniedziałkowej trasy na Ostrzeszów. Minęliśmy Szczodre gdzie miałem ładną fotkę ;p .. po drodze Piotrek vel Suchy zgubił kilka kluczy płaskich i tak ta nasza wycieczka się rozpoczęła

Szybko żeśmy się rozciągnęli. Krzychu i Cukier wyrwali do przodu, ja się spokojnie regenerowałem daleko za nimi bo dzisiaj to ... ehh .. a Tomek i Suchy jeszcze trochę za mną jadąc, prowadzili zażartą dyskusję także każdy robi to co lubi.

Gdy zbliżaliśmy się do Oleśnicy widzę wielki napis droga zamknięta - WSTĘP WZBRONIONY to jadę dalej, ale zaraz za sobą słyszę głos .. W PRAWO !!! ..
Szef wycieczki Suchy zarządził to trzeba jechać. Cukier i Krzychu musieli zawracać ale potem szybkim sprintem znaleźli się na czele naszego peletoniku.

Przejechaliśmy przez Oleśnicę bez większych rewelacji .. chociaż .. dało się zauważyć, że Tomek- który na naszej poprzedniej jeździe dawał najdłuższe zmiany i bałem się tylko żeby mnie nie urwał dzisiaj coś trzymał się na końcu .. za to z nim się najciekawiej gadało xD

Mijamy Oleśnicę, 30 km za nami. Każdy już się rozgrzał to zaczęliśmy formować kolumnę i robić coś na kształt zmian, ale dziwnie to wychodziło .. zawsze jak Krzysiek szedł na zmianę to chwilę peleton był trochę jakby żywszy, po czym Krzysiek się urywał i peleton zwalniał xD

Tak właśnie mniej więcej wyglądała droga do Bierutowa,a właściwie już cała drogą przez Bierutów i Jelcz do Wrocławia.

Krzychu w końcu kupił sobie pulsometr i teraz cała sprawa się wydała .. po prostu jest między nami pewna przepaść ..

Gdy ja dzisiaj jechałem zmianę mam tętno 170-175 i nie trwa ona zbyt długo .. gdy Krzychu ma zmianę Jego tętno to 160-165 i po chwili urywa się cały peleton .. wszyscy do Niego mają pretensje że tak szarpie, a On de facto na zmianie już wolniej jechać nie może.

Dalej idąc Krzysiek schodzi ze zmiany na koniec, patrze w Jego pulsometr a tam puls 108 !!!!!!!!!!!!!!

No ku**a .. taki puls to ja mam jak w domu jem marchewkę ...

Także wniosek jest prosty, że to nie Krzysiek szarpie na zmianach ale peleton jest za słaby xD

Pojedź sobie Kolego z tętnem 108 i zobacz jak wiatr wieje we włosach, jaka czarodziejska średnia Cie zastanie i jak strasznie będziesz zmęczony jak wrócisz ..

Rozwiałem więc tajemnice Krzycha a teraz powróćmy do wycieczki. W pamięci utkwiło mi kilka momentów. Jeden na drodze do Bierutowa. Peleton szarpie Krzysiek, drugi Suchy, G0re, Cukier i na końcu biedny Platon xD Zasłonięty wielką postacią[ no godnie brzmi postać ale zgadnij co się widzi jak się jedzie na czyimś kole ;p] Suchego spostrzegam, że Suchy zwalnia. Trochę tym faktem zdziwiony odchylam się troszkę w lewo i widzę, że ten wariat znowu szarpie no i chciałem jakaś załatać pociąg. Wyprzedzam Suchego, patrzę czy się załapał na koło i .. JEST .. no to dalej ciuchcia rusza i gonimy Krzyśka .. Ja spokojowo podnoszę tętno na 173 i tak sobie ciuchcia jedzie .. patrzę na Suchego .. ładnie się trzyma .. jeszcze kilka metrów i mamy tyłek Krzycha .. Krzysiek się odwraca, zauważył cały podstęp .. zaraz w swoim zapasie energii pewnie podniósł nieznacznie tętno z 165 na 170 i już G0re mu pomachał xD Chwilę jeszcze posiedziałem na zmianie i jadę do Platona zobaczyć co u Niego :P

Za Bierutowem kierujemy się wiochami na Jelcz. Wiatr trochę zmienił pozycję i wypadało żeby leader jechał środkiem a reszta w seksownym wachlarzu, ale było inaczej każdy walczył z wiatrem sam ..

Na powrocie długo się trzymałem na kole Suchego, gadając to z Platonem to z Krzychem. Krzyśkowi nudno było z przodu to przyjechał nam pomarudzić ;]

Mija 70-ty km .. wbijamy w Jelcz i równie szybko z niego znikamy. Ostatnie 30 km to już lżejszym tempem. Nikt Krzyśka nie ścigał ;]

Wbijamy we Wrocław. Jest fajnie .. prawie 100 km na liczniku .. średnia żałosna .. ale na mnie czeka teraz dłuuuuuuuuuugi odpoczynek po jak to lubią wszyscy mówić .. tygodniu obijania się

Dziękuję wszystkim za wspólny wypad
i czekam na kolejne

pzdr
Gore

PS. Po powrocie zabrałem się do za organizowanie regeneracyjnego posiłku w postaci piersi kurczaka na łyżce oliwy z przyprawami .. moja siostra postanowiła przejść na dietę i także chciała trochę kury .. spytałem się Jej jaki wkład w robienie obiadu jest w stanie zaoferować .. możesz iść do sklepu, pomóc mi kroić pierś, ja przyprawie albo możesz smażyć .. hmmm ? .. odpowiedziała, że eeeee, to ja mogę zjeść .. Tak też zrobiliśmy ;]




  • DST 5.00km
  • Czas 00:09
  • VAVG 33.33km/h
  • VMAX 47.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 175 ( 89%)
  • Kalorie 100kcal
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

10 min TIME TRIAL !! Piątek [ 15:00 - 15:30] - pasi - Krzyżanowice

Piątek, 9 marca 2012 · dodano: 09.03.2012 | Komentarze 7

... cd

Stanąłem na linii i Krzysiek chciał dać mi 1 minutę forów a potem będzie mnie gonił. Ja mu mówię, że 1 min to za mało stary ... daj 2 .. jestem zmęczony po wczorajszej piłce .. po chwili targowania zgodził się na 1:30 min forów

Stanąłem na linii, zrzuciłem łańcuch na najniższy tryb, zeruje licznik, pulsometr i czekam na komendę xD Zależało mi żeby ten bałwan mnie nie wyprzedził .. to w końcu moja pierwsza w życiu jazda indywidualna na czas

Nagle krzyk .. DOBRA STARTUJ !!

Wystrzeliłem jak z procy. Zaraz 42 km/h .. jestem jeszcze trochę zasłonięty przed wiatrem budynkami Pasikurowic .. wyjechałem z Pasi i nagle podmuch wiatru .. nogi napięte, tętno 185 a prędkość 34 km/h ...

Myślę sobie, Paweł, to Twoja pierwsze Time Trial więc przynajmniej dojedź do końca ;] Zszedłem na tętno 175 i próbuje kręcić jakoś sensownie ..

Chwilę później pojawiło się trochę lasu i znów wiatr się uspokoił .. dobra pozycja, wysoka kadencja i tętno wchodzi na 180.

Po chwili patrzę na licznik .. przejechałem 2.5 km .............................. jeszcze drugie tyle przede mną ;(

Patrzę za siebie w poszukiwaniu Krzyśka a tam czysto, myślę sobie, że nie jest źle ..

Tak walcząc troszkę ze sobą przejechałem 4.3 km i już widzę tablice Krzyżanowice przy której była meta .. zaraz mi nogi zmiękły .. chowam wzrok i skupiam się na liczniku .. ciągle 4.350 km .. mając jeszcze trochę sił postanowiłem zafiniszować ale na siedząco .. tętno 185 ud/min i mijam linię mety .. wyłączam pulsometr .. macham do wiwatującego tłumu, a zaraz po zejściu na tętno 155 rozpoczyna się 7 min obezwładniającego kaszlu, dyszenia i bicia się w klatę ;]

BS nie pozwala wbijać sekund a dokładnie 5km zajęło mi 8:24 min czyli

G0re - Vśr = 35.71 km/h

Było świetnie xD Rewelacyjne urozmaicenie treningów .. jeszcze nigdy w życiu nie utrzymałem przez 8:24 min tętna średniego na poziomie 175 ud/min !!

Krzychu o dziwo mnie nie wziął xD Jego czas to 7:49 czyli

Krzychu - Vśr = 38.46 km/h .. ale nie jestem dobry z matmy więc jak ktoś chce to może to sprawdzić

Krzysiek jeszcze nie ubrał swojej kierownicy do jazdy na czas, hełmu, nowych skarpet i całego kombinezonu także next time już nie będzie tak łatwo xD

Generalnie było świetnie. W PN postaramy się powtórzyć całą zabawę i pobić swoje wyniki .. poszukuję kierownicy do jazdy na czas ;]

Na jutro jest plan żeby pojeździć po płaskim na Oleśnicę, Namysłów, Jelcz .. tak jak kiedyś, także jak jesteście chętni to dajcie znać

pzdr,
Gore



Tylko połowa tej trasy dzisiaj, ale w PN pojedziemy całą - 10km.




  • DST 45.00km
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 170 ( 86%)
  • HRavg 135 ( 68%)
  • Kalorie 800kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piątek - [ 13:30-15:00 ] - rozgrzewka

Piątek, 9 marca 2012 · dodano: 09.03.2012 | Komentarze 0

Hi,

Jeśli go nie znałeś to nie żałuj.
Bo przyjaciela straciłbyś.

RYSIEK RIEDEL WIECZNIE ŻYWY !!!

Dzisiaj w planach miałem dla odmiany pojechać sobie time trial - jazdę indywidualną na czas. Plan był na Jelcz drogą wojewódzką, ale dzwoni Krzysiek o 11-ej i się pyta czy dla odmiany nie chce pojechać time trial na Krzyżanowice xD To się zagraliśmy. Jutro może pojeździmy trochę dłużej po płaskim więc dzisiaj coś krótkiego acz intensywnego byłoby w sam raz.

Dojechałem do Krzycha. Patrzę co On wyprawia - wziął kredki z domu ... Później jednak się okazało, że nie kredki a kolorową kredę. Zaznaczyliśmy sobie krechę spod jego chaty na ulicy po czym odmierzyliśmy naszymi wspaniałymi licznikami 5km na pięknej drodze do Krzyżanowic.

Potem w ramach rozgrzewki Krzychu kazał zrobić jeszcze 2 pętle. W sumie 10 km dojazd, 20 km rozgrzewki, 5 km dogorywki i potem jeszcze 10 km dla mnie powrót.

Jak już się rozgrzaliśmy podjechaliśmy pod chałupę Krzycha, troszkę się rozebraliśmy i rozpoczynamy JAZDĘ INDYWIDUALNĄ NA CZAS !! [ next post plis ]




  • Czas 01:30
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartek - [ 20:00 - 21:30 ] - piłka [^_^]

Czwartek, 8 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 0

Hi,

W czwartki gramy sobie na hali w Borowej z chłopakami. Na początku ciężko mi było się wkręcić, ale chłopaki też nie byli zbyt wymagający to dałem se radę.

Zostało mi isotonic i miód rzepakowy z FAILED Satori to wziąłem i pamiętliwy kawałek czekolady

Po przerwie ( po 45 min meczu ) wsunąłem trochę magicznego miodu, isotonicu i czekolady gorzkiej z której się śmiali chłopaki - mówili, że dostałem na dzień kobiet. Ta czekolada okazała się kluczowa ;P

Na początku drugiej połowy meczu chłopaki strasznie ociężali. Coś próbują atakować i nawet im to wychodzi ale wcale nie wracają do obrony. Ja po moim drinkach nieźle REGENERATED .. po ich nieudanym ataku szybko Andrzej wybiega na połowę przeciwników a ja na jego trzeciej ( wg wskazówek zegara ) .. tylko 1 obrońca .. podanie do mnie i gol : [ 7:5]

Po chwili zaraz ta sama sytuacja .. chłopaki nie wracają po nieudanym ataku .. nasz kontratak .. Andrzej strzela i bramkarz odbija .. ja dobijam i jest [ 8:5 ] ..

Trzecia sytuacja kilka minut później zamieszanie po prawej części połowy przeciwników .. po nieudanej próbie przebicia się prawą stroną mój kumpel Marcin podaje na lewą do mnie .. przyjęcie i fartem piłka wpada w prawy dolny róg bramki ..

Po trzech moich bramach odzywa się ktoś z naszych ... "Ej dajcie mi trochę tej czekolady co on ją jadł" xD Uśmiałem się ..

Ostatecznie mecz zakończyliśmy z wynikiem [17:10] .. cieszą Matkę takie dzieci ponieważ wcale nie jestem jakiś pro gamerem .. po prostu od tego Simplona jestem w stanie strasznie dużo biegać i mam niezłe ***nięcie

Jutro regen a i może jak wyschnie to Krzycha namówię żeby pojechał 1h time trial na Jelcz-Laskowice .. podobną trasę co z Suchym jechałem. Przyszła już Jego aerodynamiczna skarpeta i pulsometr.

Do jutra,
Gore




  • Czas 00:30
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 155 ( 79%)
  • HRavg 135 ( 68%)
  • Kalorie 300kcal
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

OverTrained - Satori - stamina

Czwartek, 8 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 0

Wróciłem od Janka, zrobiłem drinki, wsunąłem owoce .. chcę jechać na Satori bo pada a tu nie ma prądu ....

Otwarte okno, ja zamiast się pocić to strasznie gorąco mi w głowe i coś żołądek nie chce żarcia trawić ... po 30 minutach sobie podarowałem, ale trochę się zdziwiłem bo nawet bieganie jest mniej wyczerpujące niż Satori na drugim przełożeniu, 2 tarczy i 2 trybie xD

Zlazłem z tego potwora i na 1:30 h sobie kimnąłem ;]

O 18 coś dzwoni brat, że jest chory i że muszę za Niego jechać na piłkę ;]

Jeśli chodzi o km na trenażerze to wpisałem dokładnie tyle ile pokazuje mój świeżo zamontowany licznik na przednim kole 0000000000000000000000000 km




Czwartek - [ 10:50:13:30 ] : Do Janka i z powrotem

Czwartek, 8 marca 2012 · dodano: 08.03.2012 | Komentarze 0

Janek mi dał paski na licznik i za darmochę naprawił stukający nypel przedniego koła i jeszcze całe koło wycentrował przy okazji xD




  • DST 120.00km
  • Czas 03:55
  • VAVG 30.64km/h
  • VMAX 72.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 3000kcal
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

102% - Wołów - Środa - [ 10:30 - 15:00 ] - REAL TRAINING

Środa, 7 marca 2012 · dodano: 07.03.2012 | Komentarze 4

Siema xD,

Witam wszystkich na moim kolejnym wpisie :P

Rano wstaje bla bla bla, przygotowania, magiczny nektar glukozowy ETC ..

Nastawiony byłem na Wołów i jeszcze jak starczy miodu to na Jelcz-Laskowice żeby zmazać wczorajszą siarę na kole, ale nagle dzwoni Krzychu i się głupio pyta : Co dzisiaj robisz Paweł ? Nie wiedziałem co odpowiedzieć ;] To co robimy każdej nocy Pinki ! Postaramy się zawładnąć ŚWIATEM !! Tym akcentem skład dzisiejszej wyprawy był następujący :

1. Krzychu na swoim wiernym Felcie
2. G0re na Czerwonej Strzale

Szybko startuję z chaty. Powoli się nogi rozgrzewają, pięknie słońce świeci pomarańczową barwą o 10:40, za ślimakiem załapałem się na tyłek Opla Corsy ;p .. 2 min ale i tak było fajnie ... bum cyk cyk i już jestem w PASI, otwieram GOLDEN GATE Krzyśka, podchodzę do drzwi, a Krzychu już na mnie czekał mimo iż byłem wcześniej ;p .. drzwi się same otwierają xD

Zapowiadała się fajna przygoda. Sami zobaczcie jak Krzychu się cieszył na myśl o katorżniczej drodze do Wołowa :P



Krzychu oczywiście zawsze, ale to ZAWSZE zacząć musi za ostro .. dzisiaj zaczęła idealnie działać moja ulubiona zabawka - Pulsometr to też nie omieszkam trochę opisać ten fakt xD

Wystartował i od razu mi się urwał, spiąłem troszkę nóżki i jestem na kole ..
podjeżdżamy pod małe wzniesienie przed Skarszynem .. koło .. koło .. koło .. NARA .. G0re zalicza swoją pierwszą dzisiaj 185 - kę [ 185 HR ] .. Krzychu pyta co się stało ? Jechałem tylko 28 km/h, a ja mówię, że jechałem 185 .. chyba sqmał :P

Kawałek dalej na hoopach przed Trzebnicą zjeżdżamy i Krzysiek urwawszy się trochę chyba dla mnie zwolnił, ja miałem to gdzieś i spiąłem troszkę nóżki żeby go na chwileczkę wziąć albo chociaż usiąść na kole .. kończy się zjazd i zaraz podjazd .. Krzychu się wolno rozpędza i już radość moja była blisko i ... witki mnie opadły .. Krzycha wzięła jakaś mniejszą pół-ciężarówka i nie omieszkał się pod nią podczepić ;( .. ja se myślę - CO TO K***A JEST ?? odjechał z 500m na jej kole ale w końcu ją opuścić -- urwała go xD [ Gonił ją pod hoopę i mówił, że zaliczył HR MAX, ale kto go tam wie .. kupi se pulsometr to zobaczymy xD ]

Jeszcze kawałek i zbliża się pamiętliwa hoopa Trzebnicka - zeby nie nazywać jej tak pedalsko postanowiłem nadać jej nazwę : COL DU TRZEBNICA [ CDT ]. Zjeżdżamy bardzo seksowanie 65 km/h, wiatr wieje w oczy i człowiek czuje, że żyje.

Podjechałem się przywitać z Królową Jadwigą Śląską i po raz kolejny poprosić Ją o trochę POWERA żebym tego drania w końcu wziął .. tutaj mieszka ..



Przejeżdżamy przez rynek Trzebnicki, podjeżdżamy pod hoopę za Trzebnicą i kierujemy się na Oborniki śląskie. Kilka podjazdów, zjazdów, samochodów, krajobrazów, spalonego ATP i wbijamy na RONDO do Oborników Śląskich .. Łapu capu .. drugie śniadanie .. banan .. czekolada .. troszkę miodu i jedziemy dalej

Wołów 19 km. Napięcie rośnie. Tutaj było troszkę zjazdów i Krzychu już tak nie pędził jak zwariowany albo moja waga mnie tak ciągnęła .. kto to wie .. kilka razy UWAGA, usiadł mi na kole .. wbijamy w Lipnice i już 4.5 km do Wołowa ..

Krzychu nie omieszkał z uśmiechem wspomnieć, że to Lipnica [ w domyśle, że już kiedyś tutaj na MTB swoją wycieczkę na Wołów ukończyłem ;/ ]

Z Lipnicy poleciałem jak strzała, był najpierw podjazd, potem zjazd i już z tego co pamiętam Krzychu na plecach .. rozpaliła mnie żądzą zdobycia Wołowa .. kto wie, a może będą Fanfary ? może brawa ? może chociaż jakaś fajna dziewczyn a spyta się ile ma moja strzała [ wagi ofc] ;] .. tą nadzieją zdobyłem Wołów jako pierwszy .. pomachałem do wiwatującego tłumu i zatrzymaliśmy się na ostatni posiłek tej pielgrzymki ..

Zawracamy zawsze na tym rondzie



Wsunęliśmy prowiant. Pogadaliśmy o tym jaka ładna pogoda, że dotarliśmy tam ze średnią 33km/h z wiatrem i upewniwszy się, że nikt nie czeka z kwiatami ruszyliśmy w drogę powrotną .. fajną drogę mieliśmy nie ?



Na powrocie pod wiatr i pod górki jakoś dałem radę trasę na Oborniki pokonać, ale już byłem nieźle wykończony. Wycieczki z Krzyśkiem są zawsze dla mnie strasznie wyczerpujące bo ciągle staram się go z oddali ujrzeć i dogonić .. w większości razy bezskutecznie ale liczą się chęci ..

W obornikach Krzychu nie dał mi zjeść ostatniego kawałka czekolady i ze smutkiem pojechałem dalej ..

Trasa 9 km z Oborników do Trzebnicy już mnie zmiotła .. Krzychu daleko we mgle , kila razy nawracał, żeby zobaczyć gdzieś tam mój obraz i jechał dalej ..

Jakoś to w końcu zeszło. Nie było łatwo i nie poddawałem się .. tętno średnie przekraczające próg POWER ZONE to dla mnie naprawdę bardzo dużo i nie zbyt często taki wynik osiągam .. starałem się

Za Trzebnicą jeszcze COL DU TRZEBNICA. Nie miałem szans z tym wariatem .. urwał się momentalnie .. nie to co kiedyś na rozwalonym MTB :P

Po niej już prawie z górki. Nóżki opadały, serce zdychało ale jeszcze duch walki gdzieś tam się tlił .. na zjazdach tylko jedna myśl .. Pawełek, tylko pedałuj .. tylko pedałuj

Zjeżdżamy za Skarszyn .. jeszcze 15 min i koniec katorgi xD

Bla bla bla .. mijamy chałupę Krzycha .. Krzychu robi rozjazd .. umawiamy się na Sobotnią wyprawę pełną tajemnic w celu obejrzenie krajobrazu gór sowich, na która zapraszamy chętnych ;] .. dalej każdy jedzie w swoją stronę ..

Jak dla mnie wyczerpująca choć męcząca. Jak jechałem sam to miałem jeszcze ochotę na 30 km ale nie dzisiaj ..

Wynik też jak najbardziej zadowalający 30.50 km/h to około 101.50% tego co mogłem dzisiejszej trasie zaoferować [ ostatnio miałem 30.00 km/h ].. te 1.5% jest najważniejsze z całej tej wycieczki

Pozderko,
Goresław






  • DST 44.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 26.40km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 155 ( 79%)
  • HRavg 132 ( 67%)
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jelcz - Laskowice [ 16:10-17:50]- Na kole Suchego xD

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 06.03.2012 | Komentarze 3

Hi,

Jadę dzisiaj rano na Trzebnice ale nóżki mnie tak bolały, że dojechałem tylko do piersna (22km)i podziękowałem. Tętno 129 .. haha

Wróciłem na chatę, zjadłem białkowo tłuszczowy obiad, 1h odpocząłem i se myślę, że jak Trzebnica za ciężka to se pyknę Tacx Satori ;] Nikt się nie będzie pluł o kilometry, a może dam radę chwilę pokręcić w tlenie.

Zakładam oponę na trenażer. Coś potem koło haczy o hamulec i nie chce wejść. Gdy już weszło to po chwili się okazało, że dętka padła xD Fart czy nie fart, że padła dzisiaj a nie wczoraj w Ostrzeszowie ;]

Jak tylko założyłem nową, ubrałem szybko oponę na trenażer i chciałem sobie 1:30 h pojeździć regeneracyjnie w tlenie a tu telefon .. dzwoni Suchy i się pyta czy nie chcę pojechać do Jelcza xD No trochę się wkurzyłem bo dopiero ubrałem oponę na trenażer ale chyba real ride lepsze niż TV+Cycletrainer.

Na trasie na Jelcz nieźle wiało, a mnie dalej nóżki pieką. Jednakże Suchy był dla mnie bardzo łaskawy i pozwolił się wozić całą trasę na kole xD Ja to mam kolegów :P

Na powrocie jak nam wiało w plecy to się trochę uśmiałem bo Piotrek miał najwyższą tarcze i 3-ci tryb a ja miałem najwyższą tarczę i 6-ty tryb - a jechaliśmy z tą samą prędkością xD Nie ma to jak się dobrze ustawić :P

Jak dla mnie trening regeneracyjny nawet troszkę za mocny, ale było całkiem przyjemnie. Do następnego

Pozdro,
Goresław




  • DST 44.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 25.14km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 165 ( 84%)
  • HRavg 129 ( 65%)
  • Kalorie 1000kcal
  • Podjazdy 100m
  • Sprzęt Simplon Phasic ,,RED ARROW"
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stamina - Wtorek [ 10:50 - 12:40 ]

Wtorek, 6 marca 2012 · dodano: 06.03.2012 | Komentarze 0

To jest dobry trening nie ? xD